niedziela, 24 października 2010

SMOG. Trzeci dzień

Na śmietniku pop kultury

Czeski performance zaaplikowany na śląski grunt przez Jiri’ego Suruvkę okazał się wybuchową mieszanką kabaretu, kiczu, kampu, speed core’a i popkulturowych wizualizacji. Artyści z Czech stworzyli hałaśliwy świat pełen krzykliwych kolorów, wymyślnych kostiumów i agresywnego dźwięku skompilowanego z różnych nurtów muzycznych. Jiri Suruvka w trakcie swojego wykładu pokazał galerię postaci i sytuacji ze swoich wcześniejszych performances. Potem pojawili się jego uczniowie z Pracowni Nowych Mediów na Uniwersytecie w Ostrawie, którzy zaprezentowali eksperymentalny elektro-pop z wizualizacjami. To, co zasadniczy sposób wyróżnia performances zaprezentowane przez artystów z Czech to dystans do formuły i definicji sztuki akcji, wyczucie ironii i swobodne posługiwanie się elementami współczesnej kultury.


Jiri Suruvka

Jiri Suruvka dokonał przewrotnej retrospektywy – w trakcie swojej prezentacji opowiadał o swoich performance’ach wdziewając różne kostiumy. Opisując swoją twórczość oraz działania swoich studentów posługiwał się kategorią „trapnosti”, którą najzręczniej można przetłumaczyć na język polski jako żenadę. Trapnost stanowi bazę dla pracy artysty performance w Czechach. Suruvka obnaża proces performatywny, pokazuje go z całą dosłownością – jak „sztuczkę” z wyciąganiem z rękawa niekończącej się wiązanki chustek. Nagie mechanizmy związane z odbiorcą – próba oczarowania, zaintrygowania, mnożenie egzystencjalnych wątpliwości – stają się dla artysty przedmiotem kpiny. Bazuje na nich, by pokazać ich iluzoryczność.

Suruvka brał udział w różnorodnych projektach – kabaretach bazujących na dadaistycznej tradycji (Cabaret Voltaire w Zurychu, The Lozinski Support Band). Podczas swojej prezentacji pokazywał fragmenty dokumentacji swoich działań, ubierał się w kostium Batmana i ukraińskiego policjanta, który kieruje ruchem, zakładał gigantyczną maskę rodem z Halloween, na koniec popełnił spektakularne harakiri plując krwią z czerwonej pasty. Jego działania – reminiscencje z dawnych performance’ów – przyciągają wzrok feerią kolorów, kształtów i dźwięków, słychać świst trąbki, ujadanie psa (Emil stanowi integralną część performance’ów). Akcje, określane są jako „furora przechodząca jedna w drugą”, zaspokajają żądzę wrażeń publiczności. Performance jawi się jako rodzaj sztuczki, kreowania iluzji i mamienia widza. Jest zarazem budowany jak budynek, w którym widać elementy konstrukcyjne – nie ma ukrytych treści, podwójnego dna. Jego elementy zdradzają, że pod błyszczącym, mieniącym się, spektakularnym opakowaniem nic nie ma, jest pustka. Suruvka diagnozuje w ten sposób również stan świata, w którym żyjemy – jego powierzchowność, nastawienie na konsumpcję. Żenada jest dla artysty orężem w walce z marazmem instytucji kulturalnych, z marginalizowaniem sztuki akcji zarówno w czeskim art worldzie jak i w opinii publicznej.

fot. Agnieszka Astaszow

fot. Agnieszka Astaszow


Barbora Ticha

Przy ścianie leżała podróżna torba w kratę, charakterystyczna dla handlarzy zza wschodniej granicy. Zaczęła się ruszać, na początku delikatnie, potem coraz bardziej agresywnie. Szamocząca się w środku postać przedarła ją, na zewnątrz wydostała się noga w czarnych getrach. Torba z nogą stworzyła konstrukcję w rodzaju żywej rzeźby - gwałtowne ruchy uwięzionej w środku postaci coraz bardziej zmieniały jej kształt. Z torby wydostały się nogi i ręce. W końcu artystka zdjęła z siebie opakowanie, wycisnęła keczup z butelek umieszczonych pod pachami. Gest był nawiązaniem do tanich filmów grozy. Performance ujawniał dystans do przedmiotów i konwencji. Torba skrywająca artystkę może być odczytywana jako przesłona, który utrudnia odbiór sztuki, opakowanie z przyzwyczajeń i schematów. Rozrywana i zrzucana przez artystkę stanowi swoisty manifest, próbę odcięcia się od patrzenia na sztukę w kategoriach dyskursów narodowościowych, politycznych.

fot. Agnieszka Astaszow

fot. Agnieszka Astaszow


Pavel Pernicky, Jakub Adamec, Tereza Krajinova

Koncert I love 69 popgeju i Marius Konvoj przypomina postmodernistyczną zabawę w supermarkecie sztuki. Młodzi twórcy zachłannie czerpią z pop kultury i miksują jej składniki. Stanowi ona jedyny alfabet, jaki znają, posługują się nim z dużą wprawą. Pop kulturowa papka jest punktem wyjścia do własnych, dalszych przetworzeń. W wyniku tych działań powstaje wysoce zmodyfikowany produkt, który można by porównać do Zupy Campbella Warhola – pokawałkowanej, oprawionej w celofan i wydającej z siebie ostry dźwięk. „Pop geje” ironizują z wizerunku homoseksualisty – chętnie eksponowanej męskiej seksualności, lateksowych majtek obnażających pośladki. W swoim ruchu scenicznym Pavel Pernicky nawiązuje do różnych figur, np. zawieszony na szyi srebrny łańcuch z płytą CD stanowi odniesienie do fana muzyki dance, konwulsyjny taniec bywalca imprez techno przechodzi w swobodne tarzanie się po sali pełnej widzów. Muzyka, którą prezentują Pernicky i Adamec jest chaotyczną syntezą hard core’u, speed core’u (ostre techno z bardzo wysokim tempem), piskliwych sampli. Muzyka I love 69 popgeju zbliża się w stronę elektro popu, Marius Konvoj operuje szybkim beatem. Składy są reprezentatywne dla praskiej sceny undergroundowej. Wyrastają one z kręgów plastycznych. W ich działaniach warstwa muzyczna schodzi na dalszy plan, podstawową rolę gra wizualno-dźwiękowy show i energia, którą generuje.
Warstwa wizualna performance’ów jest podobnie zróżnicowana jak dźwiękowa. Artyści we współpracy z VJ Magdą z Tychów robią kolaże ze starych filmów, ogłoszeń z porno czatów, okładek komiksów i reklam. Ruchome obrazy utkane są z popkulturowej papki, tworzone na bazie 8bitowej grafiki, w estetyce starych gier komputerowych. Elektroniczna oprawa jest skonstruowana w taki sposób aby torpedować zmysły intensywnością kolorów i dźwięków.

W działaniach młodych czeskich artystów pobrzmiewa kontestacja, która wyrasta na śmietniku pop kultury – twórcy swobodnie żonglują fragmentami kultury, epatują seksem, hałaśliwymi dźwiękami. Ich sztuka to rodzaj nowej ekspresji, która wymyka się ideologii – czerpie z różnych nurtów, podkreśla swoją bezideowość i chaos współczesnego świata.

fot. Agnieszka Astaszow

fot. Agnieszka Astaszow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz